Ekhem, ekhem. I am happy that I can tell you ... aaa przecież to polski kanał. No nic, nieważne. Za to ważne jest że w dniu 20 Lutego 2011 roku pobrali się nasz niepokonany w PvP Lun/\tic i nasza wspaniała głowa rodziny, bez której nie było by tak zabawnie, Ceelinaa. Niestety dzień nie zaczął się tak wesoło jak skończył ponieważ aby był ślub wpierw musiał być rozwód. Ale nie o to chodzi w tym poście. Chcę wam przybliżyć przebieg całej uroczystości. Cóż, ogółem ślub był organizowany na szybko ponieważ nasza Ceelinkaa nie wytrzymała napięcia i założyła suknię, ujawniając wybrankowi swój wygląd jak i rozpoczynając okres wypożyczenia owej sukni ( 7 dni, jak bym to kojarzył z jakiegoś horroru, oj uważaj Lun/\tic uważaj ) ze znanego we wszystkich krainach nostale sklepu NosMarket. Na weselicho stawiło się niezbyt dużo gości jednak większość tych którzy dostali wiadomość ( z wyjątkiem Cichego, który z niewiadomych powodów nie mógł się stawić ale również życzył szczęścia młodym ) a także kilku przechodniów, których zwabiła okazja napicia się wódki i zjedzenia weselnego tortu.


Aby święto było bardziej uroczyste zatrudniono całą ekipę; księdza ( ja ), kamerzystę ( RedMagic ) jak i kronikarza ( również ja, eeehhh ale ja jestem ostatnio zabiegany ). Ceremonia odbywała się w dość szybkim tempie przy wesołej muzyce "Osrane gacie" co oczywiście nie przeszkodziło zrobić drobnego zamieszania. Ksiądz, który wybitną miał tylko ambicję co chwila zaglądał do kartek ze ściągą przemówienia schowanych w fałdach habitu, świadkowie co chwilę wydawali z siebie zbędne komentarze a i sam pan młody nie mógł się obyć bez zrobienia sobie żartów w trakcie zaprzysiężenia lecz natychmiast został skwitowany przez księżulka.


Nie zabrakło też sprzeciwów ze strony publiczności co również zostało poskromione przez pingwina. Zaraz po ostatnim "tak" i błogosławieństwie expa goście i małżonkowie ustawili się do wspólnego zdjęcia.



Wydawało by się że to już koniec ale co to by było za wesele bez prezentów na nowy początek.

Przy podawaniu i ustawianiu się gości narobił się spory bałagan ale pozostaje wierzyć że mimo wszystko zakochanym zwróciła się impreza ( mi osobiście zwróciła się 2 razy: po 4 i 9 toaście ). Miejmy nadzieję że młoda para będzie się kochać po kres panowania Sinersów a Lun/\tic nie będzie zważał na przesoloną zupę czy przypalone kotlety. Ja natomiast jako wasz kronikarz i reporter obiecuję śledzić i udostępniać nowinki na temat zakochanych jak i całej familii.
Pozdrowionka.

@Wdiadomość z ostatniej chwili, nasz kamerzysta obrobił film ślubny. Oto i on:

Ostatnio edytowany przez Shakugan (2011-02-22 20:34:06)